Noone, to znana postać. Mieszka w Niemczech, nie ma innego życia. Zakłada wciąż nowe fora, konfabuluje, plotkuje, wywołuje konflikty. Znana ksywka to Laura.
To stała metoda werbunku userów, odradza się jak hydra. Ban na IP to minimum.

Wysłane z mojego SM-G930F przy użyciu Tapatalka

_________________
Jestem tylko szarym człowiekiem
www.armator-i-skipper.pl

Dlatego mądrzy armatorzy, posiadacze tapicerki w kolorze jasny beż, pod pokładem podają przyjaciołom wyłącznie cappuccino. Ale należy też zwrócić uwagę, że czysta wódka śladów na tapicerce nie pozostawia. Przypadek? Nie sądzę.

AAA to tłumaczy czemu zawsze każą mi pić w kokpicie

_________________
Aniołek, kurła, aniołek.

imię: Robert
Wiek: 50
Miasto: Ełk, Piaski, J. Łaśmiady
Hobby: Off-road, żeglarstwo
mail: 4x4mwr@gmail.com

Bardzo serdecznie witam wszystkich na forum

Witaj na forum, Robercie

Imię: Stach
Wiek: 40 lat
Nick: DBX
Skąd: Wrocław
e-mail: stadnicki@gmail.com

Witajcie! Żagle w moim życiu są od dawna. Ojciec zabierał mnie zarówno w Bieszczady, jak i na Mazury, jeszcze zanim wyrosłem z pieluch. Potrafił spędzić pół roku na omedze, a kolejne pół w Bieszczadach, więc zawsze było trudno za nim nadążyć. Stąd też pewnie wyrobił się we mnie raczej domowy styl życia, z którego szczęśliwie zacząłem niedawno wyrastać. Pierwszą przygodę z morzem miałem już jako "dorosły" człowiek, mając 20-parę lat (stąd ten cudzysłów). S/Y Panorama wspominam bardzo dobrze, gwieździste niebo w trakcie nocnego przelotu jeszcze lepiej. Z powodów finansowych temat żeglowania został odłożony, lecz odżył parę lat temu i wtedy zacząłem już regularnie doczepiać się do pływania, głównie po Chorwacji, ale czasem też na Mazurach. Za namową bliskich postanowiłem zrobić JSM, co też uczyniłem dopiero w tym roku i już to spowodowało, że teraz moje myśli krążą głównie wokół pokładu pod pełnymi żaglami. Nick DBX - to wynalazek, zestawienie kilku liter, które wykorzystałem do logowania się na VR, gdzie też poznałem Zbieraja, który o tym forum mi opowiadał. Dążę do tego, by pływać samodzielnie, ale wcześniej chciałbym zdobyć większego doświadczenia, więc planuję 2-3 morskie rejsy stażowe rocznie, a jak trafi się dobra okazja, to może nawet i więcej.

Witaj, Stachu

Howdy!

Imię: Zbiniew
Wiek: 59 lat
Skąd: IRL


Witam serdecznie. Osobiście z pływaniem nie mam wiele wspólnego, natomiast z dłubaniem przy łodzi syna już tak.

Usunąłem dubla. Kurczak

Witamy dłubacza irlandzkiego pospolitego.

_________________
Pozdrawiam - Paweł Dąbrowski
Stopy wody pod kilem i pełnych zbiorników.

Witam, a ze tak niesmialo zapytam jakie county?

Wysłane z mojego STK-LX1 przy użyciu Tapatalka

"kooniu", co.Cork.

"Kurczak", dziękuje.

To trochę nas dzieli co. Wexford

Wysłane z mojego STK-LX1 przy użyciu Tapatalka

No i zarejestrowałem się.
Imię Janusz, miejsce zamieszkania Wrocław, wiek : O! Ho! Ho!, hobby: specyficzny rodzaj żeglarstwa czyli przerabianie starej farby na proszek. Akwen : rzeka Odra - motorek ( jeżeli się da zwodować jacht ), Zalew Szczeciński - żagle. Od lat jestem szczęśliwym skrytoczytaczem, ale spadł na mnie obowiązek pozbycia się książek o tematyce żeglarskiej. Trochę tego jest. Doszedłem do wniosku, że Forum Żeglarskie będzie do tego bardzo dobrym miejscem.

Witaj na forum. Ja aktualnie stoję w awanporcie śluzy Opatowice we Wrocławiu. Jak byś tamtędy przepływał na motorku to tak żeby za bardzo mną nie kiwało bo może się kawa albo herbata wylać.

Będziesz jeszcze jutro ?
Nie wiedziałem, że tam awan port zbudowali )))

Tak jeszcze tu jestem

Nie obawiaj się. Horpyna - mój jachcik stoi póki co, na Wyspie Szczytniki. Jak na pewno wiesz, dwa lata temu awarii uległ jaz Psie Pole, który piętrzył wodę w Kanale Miejskim. Na Wyspie w dolnym awanporcie, jest slip zbudowany jeszcze przez Niemców podczas tworzenia stopnia wodnego Szczytniki, Slip podnieśliśmy z ruiny i służył nam do czasu awarii jazu. O remoncie, naprawie, odbudowie na razie nie wiele słychać tak, że herbatę Możesz pić bezpiecznie. Zresztą to motorowodniactwo jest trochę dziwne. Na jachcie żaglowym przed wypłynięciem, zawsze ształuję wszystkie ruchome rzeczy . Jak na motorku jakiś czas temu zrobiliśmy rejs z Wrocławia dookoła Berlina to, dziwna sprawa, kubek rano postawiony na stole w mesie, do wieczora nie przesunął się nawet o milimetr. Herbata się nie wylała. Nie wiem jak to by było z alkoholem. Nie będę sprawdzał.
Pozdrawiam.